
Wybierasz się do dżungli? Po co Ci buty do dżungli? Gdzie ta dżungla? Pokaż te buty do dźungli! Porąbało cię z tą dżunglą? Pod znakiem takich pytań rodziny i znajomych minęły dla mnie pierwsze dwa miesiące tego roku, kiedy to szukałem butów, które spełniają następujące wymagania – są kroju wojskowego (za kostkę), szybko schną, nie przetrzymują wody, są wytrzymałe. Kryteria takie jak nieprzemakalność i ocieplenie miały znaczenie o tyle, o ile nie liczyły się wcale. Podczas planowanego zastosowania było pewne, że każdy but przemoknie i to szybciej niż później. A jak nie przemoknie to woda sie do niego wleje. W końcu z premedytacją będę w nich wchodził do wody po szyję. Po co więc komu w takiej sytuacji ocieplenie? Żeby trzymało wodę? Bez sensu. Woda może się wlać, ale ma się od razu wylać. Istotna za to była waga butów oraz to, żeby bardziej niż mniej nadawały się do biegania. Zainteresowałem Was? To zapraszam do dalszego czytania. Dziś recenzja butów, które wybrałem do mundurowych biegów przeszkodowych – Salomon Forces Jungle Ultra.
Dlaczego Salomon Forces Jungle Ultra?
Przystępując do wyboru butów nie miałem wielkiego pojęcia na temat obuwia taktycznego, tym bardziej przeznaczonego do tak specyficznych warunków. Wiedziałem tylko czego nie chcę – kilka lat temu kupiłem buty pewnej firmy, które okazały się chińskie, śmierdziały tanim klejem, a ostatecznie było tylko gorzej.
Po przebadaniu rynku wyłoniłem kilka butów, które według opisów spełniałyby moje warunki. Były to: Nike SFB Jungle Tactical Boot, Salomon Forces Jungle Ultra, US Jungle Boots z Allegro czy OLX lub innych podobnych wariacji. Te ostatnie odrzuciłem od razu (może niesłusznie, ale bałem się powtórki nieszczęśliwego zakupu sprzed kilku lat). Nike SFB JTB mimo, że polecane na forach, nie były dostępne w Polsce, co do Salomon Forces – znalazłem polskiego dystrybutora.
Zakup butów
Ponieważ przed zakupem butów warto je przymierzyć szukałem sklepu stacjonarnego – nie znalazłem. Jest dystrybutor, u którego można dokonać zakupu przez internet. Kontakt mailowy z nim okazał się ciężki (a właściwie żaden). Niech będzie, że trafiłem na sezon urlopowy ;). Byłem jednak mocno zdecydowany na te buty (byłem pewny, że to właśnie to, czego potrzebuję). Złożyłem zamówienie w ciemno (w końcu zgodnie z polskim prawem przy zakupach przez internet przysługuje prawo zwrotu). Po około trzech tygodniach niespodzianka, przyjechał kurier z butami!

Testowanie
Od tego dnia buty towarzyszą mi na codzień. Na początku chciałem je szybko rozchodzić, żeby móc sprawdzić jak zachowują sie podczas biegu (ułożyć je do stopy). Buty okazały się bardzo wygodne od samego początku. Użytkowanie zaczynałem w zimie (nawet trochę śniegu było), więc nie były to dżunglowe warunki. Jednak w moim przypadku się sprawdziły, a nawet służyły mi jako buty do pracy (biurowej). Przeciętnie na zewnątrz przechodziłem kilka kroków do auta, później do biura, a w biurze to już spoko. Buty do dżungli były już legendarne i zapewniły trochę rozrywki współpracownikom :).
Wracając do oceny – podeszwa zapewnia świetne czucie pod stopą, nie jest zbyt szeroka, dlatego dobrze prowadzi się w nich auto. Nie zdecydowałbym się jednak na używanie ich jako butów zimowych, nawet z ciepłą skarpetą. Nie do tego służą – komfortowy zakres temperatur to około 12 do 35 stopni Celcjusza.
Gdy zrobiło się cieplej postanowiłem przebiec się w nich kilka kilometrów (żeby później nie było zaskoczenia, że coś obciera albo nie współpracuje). Zaliczyłem kilka 10 kilometrowych przebieżek. Było ok. Zdecydowałem jednak dalej trenować w butach sportowych, a trepy wyciągać tylko tam, gdzie są wymagane.

Do tej pory wszystko było na plus. Postanowiłem wybrać się w tych butach w góry (niezbyt wysokie). I tutaj pierwsze rozczarowanie – podeszwa nie zapewnia odpowiedniej pewności na kamienistym podłożu, musiałem pilnować każdego kroku w dół żeby nie ujechać. Dodatkowo trzymanie stopy pozostawiało trochę do życzenia. Po kilku kilometrach czułem już paluchy, po kilkunastu pewnie bym chciał wywalić te buty. Są to jednak buty do dżungli, więc postanowiłem im wybaczyć.

Pierwszy prawdziwy test buty przeszły podczas Formoza Challange w Obornikach pod Poznaniem. Wystartowałem w formule Ultra (10km + plecak z piachem i gumikałach). Umundurowanie nie było obowiązkiem, ale musiałem gdzieś sprawdzić sprzęt. Poza tym plecak i gumikałach głupio wyglądają w towarzystwie obcisłych gaci i butów sportowych. Pierwsza zasada (podobno wojsk specjalnych) głosi – zawsze dobrze wyglądać. Przeczytałem to sobie na fanpejdżu FCH i wziąłęm do serca. Warunki były zbliżone do tego, do czego buty były przeznaczone. Od razu zostały wykąpane w wodzie, później otoczone błotem, przeprawiły się przez rzekę, bagna, później trochę spaceru, trochę biegania. Efekt – stopy całe a to najlepiej świadczy o doborze butów. Co do samego obuwia – co się miało wlać do środka to się wlało, ale co się miało wylać, to się wylało. Do środka nie dostał się żaden syf (trochę drobnego piachu, ale niewiele i nie przeszkadzało to w niczym. Po wszystkim buty waliły kloaką (nie chcę myśleć jak zatęchłe są te bagna w których nas kąpią na tych biegach), ale nie było widać na nich oznak zużycia. Po wyczyszczeniu i wysuszeniu (suche były już na drugi dzień) były jak nowe. Prawie. Zauważyłem lekkie przetarcia na języku (możliwe, że były już tam wcześniej, ale nie wyjmowałem wcześniej sznurówek). Postanowiłem nie reklamować butów i użytkować dalej.

Z butów jestem zadowolony a poniżej w formie podsumowania zamieszczam listę zauważonych zalet i wad.
Zalety:
- bardzo wygodne
- znakomite w zakresie temperatur 12 – 35 stopni Celcjusza
- świetne odprowadzanie wody
- szybkoschnące
- lekkie
- nieprzeciętnie wytrzymałe sznurówki
- nieprzemakalne (jeśli woda się do nich nie wleje, a wleje się jeśli dojdzie do otworów drenażowych)
- dodatkowo zapewniają + 10 punktów do lansu 🙂
Wady:
- podeszwa nie trzyma na kamienistym podłożu
- język szybko się przeciera przez sznurówki
