Runmageddon Gliwice – okiem zza taśmy

Zaczęło się kilka lat temu, nie znam szczegółów, bo dla mnie ta historia zaczęła się nieco później – jakieś półtora roku temu. Przypadkowy trening z przypadkowymi ludźmi w przypadkowym miejscu zakończył się zaproszeniem do drużyny biegowej, która wtedy już liczyła kilkadziesiąt osób. Carbon Silesia Sport, który zrodził się w głowie trenera Sqwaru, jest grupą zgranych ludzi, którzy spędzają ze sobą nie tylko czas na zawodach, ale też czas wolny. Dzięki tobie Tomek powstało coś niesamowitego. Grupa liczy aktualnie ponad 150 osób.

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE Koniec laurek – czas na konkrety

11.07.2020 – pierwszy “normalny” Runmageddon po przerwie. Ja nie startuję – plany na ten rok są inne. Melduję się jednak w Gliwicach o 6:50 rano, bo o 7:00 startuje pierwsza fala zawodników, a w niej (i późniejszych) znajduje się kilkudziesięciu ludzi w czarno-żółtych barwach. Każdy z nich ma inne cele, inne motywacje. W Elite jednak każdy będzie walczył na poważnie.

Przemysław kontra low rig -nowość Runmageddon'u na sezon 2020

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-priority:99; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin-top:0cm; mso-para-margin-right:0cm; mso-para-margin-bottom:8.0pt; mso-para-margin-left:0cm; line-height:107%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri",sans-serif; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-ascii-theme-font:minor-latin; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi; mso-fareast-language:EN-US;} Rekruty są wredne

Krótkie (około 6 km), szybkie, relatywnie dużo przeszkód na trasie (mimo, że jest ich mniej niż na dłuższych dystansach, zazwyczaj są częściej rozstawione). Trzeba zasuwać od samego początku do końca. Jeden błąd i wypadasz z gry i ostatecznie lądujesz w kolejkach do przeszkód, które tworzą wolniej biegający i Ci, którym przeszkoda nie udała się za pierwszym razem. Jeden błąd i można się zrelaksować, pogadać ze znajomymi w kolejkach i wypocząć podczas wyścigu. Tak jak to właśnie zrobił nasz trener Sqwaru, któremu tego dnia wychodziło prawie wszystko.

"Tak wypoczęty to ja jeszcze na biegu nie byłem" - Sqwaru Gliwice 11.07.2020

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE Każdy pisze swoją historię

Drużynowo Carbon Silesia Sport zajął w tym biegu drugie miejsce wśród mężczyzn. Były też indywidualne miejsca na podium. Karolina wywalczyła pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej wśród kobiet. Na drugim biegunie znalazły się osoby, które do końca walczyły o utrzymanie opaski Elite. Zaimponował mi Michał, który bardzo długo biegł w czołówce, później jednak zdarł ręce i zamiast oddać opaskę i polecieć do mety na luzie, pokonywał kolejne przeszkody do skutku. Ostatecznie, nie udało się, ale taka walka to dla mnie esencja tego sportu. Będąc po drugiej strony taśmy, przeżywałem to chyba dużo bardziej, niż gdybym startował sam. Takich osobistych historii, sukcesów i porażek było tam wiele, a każdy start to scenariusz na film 😊

Iza idzie po swoje

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE Runmageddon popraw się!

Wiadomo, że jest to bieg ekstremalny i wszyscy narażają się na własne ryzyko, ale Runmageddon, nauczcie się proszę w końcu, że jeśli przeszkoda jest rozstawiona na betonie, czy kostce brukowej, ułożenie pod nią materaca to minimum przyzwoitości. Upadek na trawę, czy ziemię aż tak nie boli, ale o beton głowę łatwo rozbić. Niestety upadki chodzą po ludziach, a ja niestety byłem takiego świadkiem. Koleżanka z drużyny pobiegła dalej. Myślę, jednak że granica między guzem a czymś poważniejszym była bardzo blisko. Nawet najlepszym coś może pójść nie tak.

Sonia - radość po uderzeniu w dzwonek i zaliczeniu przeszkody

Podsumowanie

Gliwice są niesamowite, atmosfera hali, światła reflektorów, i setki kibiców – tak było w zeszłym roku. W tym roku było jakby trochę smutniej –  nikt postronny nie został wpuszczony na halę sportową. Wiadomo dlaczego. Dla zawodników i tak było to prawdziwe święto. Wreszcie można było odpalić, na miarę swoich możliwości i sprawdzić w normalnych warunkach. Bo nie oszukujmy się, mimo niesprzyjających okoliczności, komu zależało robił swoje, a teraz wreszcie mógł rywalizować z innymi. I oby tak już zostało.

Kolejność zdjęć i ich miejsce w kolejnych paragrafach jest przypadkowa.

Przydatne linki

https://www.facebook.com/Carbon-Silesia-Sport-367821107015048/ – profil FB drużyny Carbon Silesia Sport

https://www.facebook.com/sqwaru/ – profil trenera

Powrót do dzieciństwa – Wielka Racza i Przegibek

‘Tam się wszystko zaczęło. Chyba jeszcze w podstawówce na wycieczce szkolnej. Wtedy to były 3 dni ciężkiego marszu i dwa noclegi – jeden na Wielkiej Raczy, a drugi na Przegibku. Po drodze zahaczyliśmy chyba o Rycerzową. Jakiś czas później (gdy już rodzice pozwolili na wycieczki bez opiekunów) powtórzyłem to z kumplem. Tak Łukasz, o Tobie mowa. Również było ciężko: 3 dni, z dwoma noclegami. I rzeczywiście pamiętam, że wróciłem styrany. Teraz myślę, że to chyba te browary w plecaku tyle ważyły 😊


Bo planować to sobie można

No i były wielkie plany na Babią Górę, miał być wyjazd o 6 rano itd. Skończyło się na powrocie do dzieciństwa, czyli pętli – Rycerka Górna – Przegibek – Wielka Racza – Rycerka Górna. Wystartowałem o 16, więc miałem do zmroku jakieś 5 godzin. Trasa liczy dokładnie 21 kilometrów i jest na niej (wg zegarka) 838 metrów wznoszenia (i tyle samo opadania) – większość przypada na podejście na Przegibek. Później już trochę w górę i w dół, a ostatnie 5 kilometrów z Wielkiej Raczy to już przepaść 😊 tyle, że po kamienistej drodze, czego nie znoszę.

Punkt widokowy na Wielkiej Raczy

Matematyka górska

Jak łatwo policzyć, żeby zdążyć przed zmrokiem musiałem poruszać się w tempie 4km na godzinę. Żeby wrócić do domu na 22, tempo musiało wzrosnąć do 5 km na godzinę. Chciałem się wyspać przed pracą, więc wybrałem tą drugą opcję. Wg mapy szlak jest przewidziany na 7:30 h więc w sumie nie wiedziałem, co się wydarzy. Latarkę zabrałem. W plecaku pakiet nienaruszalnych 3 butelek 1.5 litra wody plus 0,7 izotonika i 1,5l wody naruszalnej + przekąski. Czyli na starcie jakieś 7.5 kg. Na koniec jakieś 5 kg. Czyli lekko, ale nie za lekko. Trzeba przyzwyczajać plecy przed BMK, a z drugiej strony mało czasu. Trener (pozdrowienia Michał 😊 ) zalecił robić co 15 minut przerwę na 15 przysiadów. Zacząłem od 60 minuty, gdy okazało się, że trasę na Przegibek pokonałem w 40 minut (mapowo 1:40h) od mojego punktu startu. Stamtąd szlak pokazuje 3:40h na Wielką Raczę. Już wiedziałem, że zdążę, więc można było wykonać zalecenia. Odnotowano 180 przysiadów 😊

Schronisko na Przegibku

Bo wrażenia estetyczne też są ważne

Trasa jest przepiękna. Uwielbiam Beskidy. Ta część charakteryzuje się przepięknymi łąkami. W wielu miejscach las się przerzedza, a oczom piechura ukazują się niesamowite panoramy. Ukoronowaniem wszystkiego jest platforma widokowa na Wielkiej Raczy.

Na rozstaju dróg

ale robota się sama nie zrobi 🙂

Wróciłem niezwykle zadowolony. Nie wiedziałem jeszcze, że następnego dnia czeka mnie tak wiele powtórzeń jak się da: skakanych wykroków, przysiadów, wskoków na pudło 60cm, przeplatanych brzuchami na GHD i wzmacnianie pleców na tej samej maszynie. Życie lubi zaskakiwać.

Widok na schronisko na Wielkiej Raczy

Informacje dla piechurów

Parkingów w Rycerce Górnej jest dostatek. Można parkować przed samym wejściem w górę przy szlaku na Przegibek (zielony szlak), lub jeśli ktoś chce jako pierwszą zaliczyć Raczę, tam też jest (żółty szlak)

Mapowo pętla oznaczona jest na siedem i pół godziny. Tego bym się trzymał. Moim zdaniem idealny szlak na jednodniową wycieczkę z kilkoma postojami i obiadem w schronisku

Piękne miejsce

Zapis GPS